Oczami Laury:
Rano kiedy się obudziłam uśmiech zakwitł na mojej twarzy. Przeciągnęłam się rozleniwiona i spojrzałam na zdjęcie na mojej nowej szafce nocnej:
- Dzień doby - uśmiechnęłam się do fotki i szybko wyskoczyłam z łóżka. Była 8:15. Otworzyłam szafę. Długo wpatrywałam się w wieszaki. W końcu wybrałam ciuchy i pomaszerowałam do łazienki. Wykąpałam się i ubrałam. Zaplotłam włosy w luźny warkocz i pomalowałam rzęsy. Spojrzałam w lustro. Maznęłam jeszcze usta błyszczykiem i zeszłam do kuchni. Rodzice siedzieli już w salonie i oglądali telewizję. Zrobiłam sobie kanapki z nutellą i nalałam soku pomarańczowego do szklanki. po chwili znalazłam się na kanapie obok rodziców.
- Hej słoneczko! - uśmiechnął się tata - jak tam noc?
- Super - mruknęłam bez entuzjazmu. Zjadłam śniadanie i postanowiłam trochę poserfować po necie. Weszłam do swojego pokoju i położyłam się z laptopem na łóżku. Weszłam na video czat. Był dostępny Ratliff. Postanowiłam do niego zadzwonić. Odebrał od razu jakby na mnie czekał.
- Cześć mała - uśmiechnął się.
- Hej Ell - odwzajemniłam gest. Nagle za Ratliffem zauważyłam Rydel. Blondyna dosiadła sie do niego.
- Siemka Lau - przywitała się. Pomachałam jej ręką.
- Co u was? -spytałam - jak Ross?
Dziewczyna i chłopak wymienili się spojrzeniami.
- Gadajcie - ponagliłam ich. Rydel westchnęła.
- Troch z nim źle - wyjaśniła niezrozumiale. Prychnęłam.
- Jest w domu? - zadałam kolejne pytanie.
- Jest - odparł Ell i zniknął za drzwiami. Po chwili wrócił z blondynem. Delly i Brunet opuścili pomieszczenie. Ross wziął laptop i utkwił swoje ciemne oczy w moich.
- Czemu do mnie dzwonisz? - spytał smutno. Zatkało mnie.
- Bo mi zależy - wydusiłam.
- To niech przestanie. Ty już Laura nie wrócisz. Zapomnisz, a ja będę cierpiał - wyrzucił z siebie.
- Nieprawda! - krzyknęłam zalewając się łzami - ja was kocham!
- Wie, ale to zniknie, tak jak ty - powiedział i się rozłączył. zaczęłam łkać. Nigdy o nim nie zapomnę.
Oczami Ross'a:
Po tym co powiedziałem brunetce czuję się okropnie. Ale może rozstanie będzie mniej bolało. Na razie jej spojrzenie i słowa bolą najbardziej. Na jej szyi dostrzegłem podarowany wczoraj naszyjnik. Wiem, ze jej zależy i nie zapomni, ale ja muszę...
P.S. Rozdział 5 krótki, wiem, ale muszę się uczyć na dwie kartkówki. Następny rozdział w piątek i niedzielę. Pozdrawiam.:*
Majka`
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeżeli dasz komentarz każdy następny rozdział będzie dłuższy słowo :)